Faszyzm -petycja w sprawie Łysych Pał

Śmieszna jest Gazeta Wyborcza. Ostatnio zaskakuje coraz bardziej, już nie tyle swoją prostotą co histerycznością. Ostatnio także rozpędza się w psioczeniu na naszą politykę w obcych mediach czujnym okiem nadzorując treści publikowane na nasz, polski temat.

Przerobiliśmy faszyzm odmieniony przez wszystkie przypadki. Faszyzm wyzierający z tytułów newsów, faszyzm ukryty w każdym słowie wyrażającym niechęć do tego, co chcieliby propagować oświeceni redaktorzy i ich wielbiciele. 

Faszyzm siedzi w lodówce i w toalecie. Faszyzm jest wszędzie tam gdzie kawa nie smakuje, a podał ją kelner gej. Faszyzm schowany jest w łysych głowach, już niezależnie od tego czy to łysa pała geja czy pospolitego.Faszyzm to moda o gadaniu, że wszystko jest faszyzmem i nienawiścią.

I tak ci łysi, od kiboli, kilka dni temu zaprezentowali faszyzm na trybunach stadionu wywołując skandal nad skandalami i pękniecie w doskonałych stosunkach pomiędzy Polską a Litwą.

My Naród Polski obraziliśmy Ich - Naród Litewski i ze strachu by nie doszło do wojny, która w swoich skutkach zachwiałaby układem sił politycznych w Europie.. ba! i na świecie, Gazeta Wyborcza, stojąca na straży wolności i szeroko pojmowanej ekspresji werbalnej, wysmoliła petycję w dwóch językach, by Naród Litewski poczuł ból i wstyd Narodu Polskiego z powodu transparentu. 

Co było na transparencie? 

Że Oni - Naród Litewski mają na kolana paść przed Nami- Narodem Polskim. Bo my Pany. 

Ani to pierwszy, ani ostatni transparent pod tytułem, że ktoś jest “pany” a ktoś “na kolana”. Rozgrywki słowno-wzrokowe są stałym elementem zwaśnionych grup: czy to piłkarskich z obcymi ,czy to rodzimymi, ale też z jakiś powodów obcymi. I w tym świecie powinny te rozgrywki się zakończyć. Panowie sami rozwiążą temat swojej wielkości - może gdzieś w lesie, dając sobie z czółka. 

Ale nie.  

Mamy przecież światłą grupę, która chce przepraszać.

Taka przepraszająca za wszystko gazeta, jęcząca dzień po dniu, że albo jesteśmy homofoby, albo katole, albo zaściankowi, albo skarpetki zakładamy do sandałów, albo nie zakładamy, albo mamy 30 lat i państwo nas nie niunia, albo szczoteczkę do zębów używamy raz w miesiącu, albo Gowin jest przeciw in vitro.. 

Dlatego by wyjść naprzeciw oczekiwaniom społeczności międzynarodowej, która dzień i noc wgapia się w newsy z Polski - Gazeta Wyborcza rzuciła na stronę główną petycję, którą wyśle do Narodu Litewskiego z kwiatami i butelką szampana na zgodę. 

Kiedyś czytałam GW codziennie. I dlatego pomogę Gazecie w jeszcze jednej kwestii, która niewątpliwie poruszyła społeczność międzynarodową. Troszkę zmodyfikowałam gazetową petycję, ale to dla dobra Polski i jej miejsca w Zjednoczonej Europie. 

Oto ona:

Podczas kwietniowego konklawe w Watykanie, jedna z wykształconych osób w Polsce, znana dyrektor teatru o znacznych osiągnięciach na arenie międzynarodowej, na portalu społecznościowym, który codziennie odwiedzają miliardy ludzi z całego świata- napisała chamski tekst dotyczący nowo wybranego papieża: "No i wybrali ch...ja"  

Trzeba być skrajnym idiotą i jednocześnie mieć dużo złej woli, żeby tak nazwać duchownego.Dyrektor teatru powinna za ten odrażający wygłup przeprosić. 

Mamy nadzieję, że pod naszym listem podpisze się wielu Polaków. Także tych, którzy wielokrotnie bronili dyrektorki, gdy była potępiana za swój eksces. Że list podpiszą także ci, którym ze środowiskiem "Gazety Wyborczej" jest i nie jest po drodze z różnych powodów.Mamy nadzieję, że podpiszą się pod nim także środowisko akademickie broniące dyrektor teatru. 

W tej sprawie warto machnąć ręką na podziały, bo wszystkim nam zależy na przyjaznych stosunkach Watykanem, Watykańczykami, społecznością katolicką, z którą tak wiele nas łączy.

O te dobre relacje zabiegali prezydenci Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Lech Kaczyński i dziś Bronisław Komorowski. 

Zbierając jak najwięcej podpisów pod tym listem, chcemy Papieżowi i społeczności katolickiej na całym świecie wysłać ważny sygnał: nie ma w Polsce przyzwolenia na prymitywne hasła znieważające kogokolwiek.*

 I co Wy na to?


__________
* Petycja prawie na żywca ściągnięta z GW.





.

I niech o 17-tej zawyją syreny..

Miałam kiedyś to szczęście, że historia najnowsza (przynajmniej przez pół roku) była wykładana bez cenzury. I oprócz tego, że Powstanie Warszawskie było heroiczną walką, wiedziałam także, że straty jakie poniosła Warszawa w wyniku tego zrywu były niewyobrażalne. Zarówno w materii jak i ludziach.

Z obrzydzeniem myślałam wtedy o rządzie,który uciekł z kraju zostawiając miliony ludzi na łaskę i niełaskę okupantów. Z obrzydzeniem czytałam o tym jak rząd ten zagrzewał do walki w Warszawie, siedząc w ciepłych, dyplomatycznych fotelikach rządu emigracyjnego i wiedząc, że los Europy jest przesądzony i nic nie zmieni podziału łupów na zniszczonym kontynencie. 

Wiedziałam, że po drugiej stronie Wisły w czasie Powstania stała Armia Czerwona i patrzyła jak miasto się wykrwawia. Stały też bezradne polskie dywizje, zdane na rozkaz sowieckich generałów. Wiedziałam, że niektórzy żołnierze nie wytrzymywali psychicznie i próbowali opuścić szeregi ACz i rzucali się do wody, by wpław przepłynąć z karabinem rzekę i pomóc powstańcom. Wiedziałam też, że na rozkaz sowieckiego dowództwa byli wystrzeliwani jak kaczki.

Tych ludzi, którzy utonęli w Wiśle nikt pewnie nie policzył. 

Ale wiedziałam też, że Stalin, po doświadczeniach z gen.Andersem, szybciej sam zabije niż pozwoli by jakikolwiek polski żołnierz znowu uciekł z karabinem.. W jego biednym, komunistycznym kraju każdy karabin był na wagę złota i każdy miał wyzwalać jego tereny a nie tereny przyjaciół aliantów.  

Taka była polityka.

Czasami nie wiem co byłoby wtedy dobre, skoro i tak wszystko wtedy było skazane na przegraną.  

Ale było coś jeszcze. Było jeszcze coś ponad polityką.  

To był honor. 

Od lat patrzę na awantury toczące media. Awantury o sens Powstania Warszawskiego nazywane “dyskusją”. Nie jest to żadna dyskusja tylko opluwanie Powstańców. Jest to tylko kontynuacją jątrzenia wśród Polaków. Ciągłego zaczepiania by istnieć na rynku sprzedaży. 

Moja rodzina jest z Warszawy. Z racji tego i mimo upływającego wieku dobrze pamięta tamte czasy. I gdy dawno temu w swoim buncie wykrzyczałam ciotce, że nie warto było walczyć bo historycy tak mówią.. ona spojrzała na mnie i zapytała: “A który z nich wtedy tam był?” 

Wtedy oprzytomniałam. 

I bez rządu w Londynie Warszawiacy wiedzieli, że nikt im nie pomoże mimo głośnych zapewnień, że tak będzie. I nikt nie miał wątpliwości, że to ACz wejdzie do Warszawy, a nie wojska amerykańskie. Ale w młodych głowach tliła się nadzieja, że może jeszcze coś da się odkręcić, że może gdy Warszawiacy sami wygonią Niemców ze stolicy, to może i podział łupów wśród aliantów będzie wyglądał inaczej.  

Taki romantyzm. 

Z drugiej strony, przemoc jaką Niemcy stosowali wobec Polaków była nie do wytrzymania. I każdy odwet na Warszawiakach przynosił kolejne trupy po stronie niemieckiej. Błędne, wojenne koło.

A młodzi garnęli się do walki - tym bardziej, że wielu z nich, niewiele wiedziało o czasach pokoju i nie znało innego życia. Więc walczyli i uczyli się na tajnych kompletach by w przyszłości służyć wolnej Polsce. Tego entuzjazmu, nie chamienia i niepoprzestawania na beznadziejnym czekaniu możemy im tylko zazdrościć. To może być tylko warte naśladowania. To nie było żadne wyśpiewywanie “Nie będę przelewać krwi za Polskę” i żadne robienie kariery na tekstach z wyrytym tchórzostwem w refrenie. 

Oni mieli honor i mogli być najlepszym co może dostać kraj od swoich obywateli: “Wierność”. 

Ale zginęli.  

I tak by zginęli.  

Nienawiść w Niemcach z powodu przegrywanej wojny wymusiła bardziej bestialskie zachowania niż gdy zdobywali Polskę. Nawet, któryś niemiecki generał powiedział, że “teraz nie żołnierze są na froncie, tylko dzikie zwierzęta”. I ta sfrustrowana dzicz uciekając, wybiłaby każdego Polaka: ulica po ulicy, piwnica po piwnicy.  

A resztę wygwałciłaby ACz, której wyzwolenie do dzisiaj pamięta Gdańsk. Odgłosy strzałów i krzyki gwałconych kobiet były stałą melodią tego miasta. Dlaczego w Warszawie miałoby być inaczej? 

A gdyby nawet przeżyli, to poznaliby smak staliniowsczyzny. I albo chamieliby idąc na współpracę, albo donosiliby na swoich kolegów z batalionu, albo gniliby w stalinowskich więzieniach. 

Dzięki temu Powstaniu, niezależnie od tego jako oceniają je panowie w bibliotekach, doczekaliśmy roku ‘89.

Czy to się krytykom podoba czy nie, symbol Pawiaka towarzyszył Polakom przez kilkadziesiąt lat komuny. I zawsze był malowany na murach gdy walczyli. Heroizm młodych ludzi i dzieci z Powstania to powód do dumy, a nie do wykpiwania. Bo gdybyśmy mieli rozpatrywać tylko pod kątem strat- to już we wrześniu ‘39 roku powinna wisieć biała flaga. A obywatele powinni dać się wyrżnąć bez walki. 

I czy to się dziennikarzom “historykom” podoba czy też nie, Powstańcy ‘44 są podziwiani w Europie. Nawet wśród Niemców, mimo tego, że im szacunek do Polaków przychodzi z wielkim trudem. 

I dzisiaj o godz. 17-tej niech wyją syreny i powinny wyć tak długo, jak długo mamy ludzi, którzy mówią, że nie warto było..  










.
.

.