Krzyk smutnych feministek


Są nowoczesne. Są mądre, wykształcone, zadbane. Pachną ładnymi perfumami i zapachem książek. Mają filozoficzny wyraz twarzy gdy pozują do zdjęcia. Są bardzo otwarte. Pochwalą się każdą skrobanką. Wyliczą sobie która i jak często zaliczyła niekonwencjonalną wizytę u ginekologa.

Są bardzo samodzielne, piszą książki, mają swoje portale, które reklamują ich książki. Czasami ktoś je kupi, a czasami muszą zrobić niezły jazgot by sprowokować do kupienia. Uwielbiają rozmawiać. Uwielbiają dużo rozmawiać. Najlepiej o kobietach –tych bitych i rodzących dzieci jak kotki. Lubią rozmawiać o mężczyznach.. a przepraszam, lubią przestrzegać przed mężczyznami. Że gwałcą, posady zabierają, na guziki przy sukienkach patrzą i niechybnie chcą tam cycka dostrzec.

A potem to już wiadomo.

W zasadzie mają misję do spełnienia po powrocie do domu. Różnie w domu bywa, ale jakieś zajęcie zawsze sprzyja upływaniu czasu. Więc spotykają się i dyskutują. O tym żeby kobiety mogły się demokratycznie skrobać. O tym, że za mało jest kobiet na tabliczkach z nazwą ulicy.

Przydałyby się parytety na tabliczkach z nazwą ulicy.

Rozmawiają, że żłobków za mało i więcej żłobków trzeba. Dla kogo, skoro głoszą, że kobieta nie jest przynależna do wózka z wrzeszczącym becikiem?

Nieważne. Żłobki muszą być.

Rozmawiają także o tym, że kościół kradnie i że żłobków przez to przede wszystkim nie ma, że „Więcej kamasutry a mniej Matki Boskiej”. Przecież określenie „Matka” już sugeruje uległość a kamasutra uuuuuuu.. to dopiero wolnocha. I wszyscy zarobią na sprzedaży kondomów, a jak nie zarobią na gumkach to sprzęt do skrobania znajdzie klientki. I wszyscy będą zadowoleni.

Mnóstwo jest problemów z kobietami w naszym kraju. Są nieoświecone. Chcą być matkami, a przecież powinny być prezesami. Podłogi szorują zamiast szorować na Wyspy Kanaryjskie. Nie mogą służyć na mszy a służą w domu. Tak, to wszystko wina kościoła. Wina kościoła, że kobiety są bite przez mężów, wina kościoła, że rodzą dzieci, wina kościoła, że nie ma wychowania seksualnego w szkole a religia jest, wina kościoła, że wódka jest w sklepach a marycha nie jest.

Bo to taki katolicki kraj.

Zero tolerancji. Zero wszystkiego. I Polak katolik też nie lubi gejów. Taki miłosierny, w kościele plackiem leży, ale geja nie lubi.

Jak to bez znaczenia jest dla Polaków, że jakiś Rysio trzyma za rękę Kazia? Że jakaś ciemna wiocha młodego geja na wójta sobie wybrała?

Nie lubią! Mają nie lubić! A one, kobiety wyzwolone będą to nagłaśniać gdzie się da, że katolicy nie lubią. Że społeczeństwo pszenno-buraczane, że wiocha, że na kolanach, że pomniki z gipsu stawiają i oświecony człowiek gdzie nie spojrzy tam srogie spojrzenie jakiegoś świętego widzi.

Tak! Na Manifę trzeba iść! Ludzi zebrać i walczyć!  Ponieważ są wkurwione bardziej niż rok temu. To prawie jak walka wyzwoleńcza. Dzięki tym bohaterkom świat będzie lepszy i ciemnotę wytępi się z tych nieoświeconych zindoktrynowanych katolickich mózgów. I uchroni przed nadchodzącymi gwałtami, które niechybnie staną się za trzy miesiące widokiem codziennym. Więc trzeba każdej na 8 marca kondon w łapę dać bo potem tylko rodzenie, rodzenie, rodzenie.. A żłobków brak.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gdzieś w Polsce  młoda kobieta skulona na łóżku wycierała łzy. To nie były jej pierwsze łzy. To była jej codzienność. Codzienność wyczekiwania w oknie ze strachem na swojego męża. Wróci pijany czy trzeźwy, zresztą bez różnicy i tak będzie bił. Ale bardziej boli gdy bije na trzeźwo. Wtedy trudno jej zrozumieć dlaczego to robi.

Wszystko go denerwuje. Ostatnio wpadł w szał gdy powiedziała, że jest znowu w ciąży, a przecież jeszcze niedawno gdy wspomniała, że może by tak prezerwatywę to też wpadł w szał. I sama już nie wie co robić.

Czasami patrzy na żonę sąsiada. Sąsiedzi mają piękny dom, samochód, rzeczy o których ona może tylko pomarzyć i których nigdy mieć nie będzie. I dziwi się, że żona sąsiada nigdy się nie uśmiecha, że nie zagada i nie pozdrowi. Jakie może mieć kłopoty? Przecież jej mąż to anioł, wszystkim pomaga, cała wieś go lubi, muchy by nie skrzywdził. Tylko ona taka jakaś dzika, a przecież taki mąż to skarb. Nie mógłby uderzyć. To przecież taki przyzwoity człowiek..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

"Więcej kamasutry -mniej Matki Boskiej" -oto są problemy ruchu wyzwolenia kobiet.

Czy tego właśnie chcemy?





.
.

.