O tańcu lewicy na brzuchu kobiety


Wczoraj to się działo u Lisa. Chyba już dawno nie było takiego pokazu braku profesjonalizmu ze strony prowadzącego program. Oto redaktor zaprosił do studia gości by porozmawiali o aborcji. Dobór gości zapewnić miał na pewno szoł jakiego potrzebuje szołmen jednak tym razem okazało się, że wyszedł kabaret, w którym nie było śmiesznie ale głupio.

Redaktor znany ze swoich poglądów tak poprowadził program, że już na starcie zdyskwalifikował jedną rozmówczynię nie przedstawiając jej, a gdy sama to zrobiła tłumacząc, że chciał to zrobić przy innej okazji.

Redaktor puścił film, w którym jakiś strasznie uczciwy lekarz opowiedział o hipokryzji polityka prawicy, który chciał skrobnąć żonę, ale zaznaczył, że będzie głosował przeciwko ustawie pozwalającej na dokonanie aborcji. Tak się lekarz wkurzył, że aż powiedział swoim prawicowym pacjentom, że powinien ich wyrzucić z gabinetu.

Film ten był wodą na młyn dla dwóch strasznie lewicowych posłanek, które nie dość, że zrobiły jazgot w studiu walcząc o by ich głos by słyszany ( a może przede wszystkim ich głos był słyszany) to jeszcze zajęły się tłamszeniem psychicznym kobiety, która prezentowała swój punkt widzenia oparty na własnym doświadczeniu. I organizację Pro Life. Skończyło się na tym, że jedno zdanie Kaji Godek było zalane słowotokiem posłanki Senyszyn lub Nowickiej.

O czym była dyskusja?

Oczywiście o aborcji i reszty już pisać nie muszę ponieważ padały argumenty w stylu „jak pan zostanie zgwałcony, gdy pana ciąża zagrozi panu życiu..” kierowane do posła, który nigdy nie będzie zgwałcony a już tym bardziej nie będzie w ciąży. Nie wiadomo o czym tak naprawdę była dyskusja skoro to co zarzucały lewicowe posłanki jest już regulowane przepisami ustawy.

Na pewno po tym programie wiem, że polityka to śmierdząca sprawa i każdy sposób jest dobry by utrzymać się przy korycie. Na pewno po tym programie wiem, że dziennikarstwo to parszywy zawód, w którym liczy się oglądalność i pracodawca i często brakuje miejsca na obiektywizm.

Nie wiem dlaczego red. Lis - skoro już wyciągnął prawicowego posła jako argument - nie wyciągnął uzasadnienia sądu, który potwierdził, że fundacja lewicowej posłanki, która tak walczy o prawo kobiet do decydowania o swoim brzuszku dostawała dotacje od koncernu produkującej sprzęt aborcyjny.

Byłaby symetria i przy okazji widzowie mogliby ocenić uczciwość i wiarygodność wrzasku jaki miał miejsce we wczorajszym programie.

Cały czas powtarzam, że wywlekanie aborcji jest grą polityczną na brzuchach kobiet i niewiele ma wspólnego z pracą i pomocą dla kobiet. Nie pomagają feministki, które tak bardzo zajęte są swoim wizerunkiem, że zapominają iż kobieta potrzebuje prawdziwego wsparcia a nie rynienki do sikania by być nowoczesną. Nie pomagają lewicowe posłanki, które tak dobrze czują się na Wiejskiej, że potrafią tylko powtarzać na kongresach i w TV jak bardzo są mądre. I w tej paplaninie nie słyszą trzasku pięści odbijającej się od policzka upokorzonej ofiary.

I nie chcą słyszeć bo w sumie nie szanują kobiet, podobnie jak i niepełnosprawnych dzieci, które wyrosną z niepełnosprawnego płodu. A gdyby ktoś nie wierzył - niech obejrzy powtórkę z wczorajszego Lisa.

W całym wczorajszym szoł, które pan redaktor pokazał widzom zabrakło taktu. Taktu ze strony prowadzącego, taktu ze strony lewicy. Zobaczyliśmy za to jak zrobić swój własny interes za pieniądze podatników.

I powiem wam na koniec, że gdyby w Parlamencie nie było lewicy mielibyśmy połowę problemów mniej. Nie mielibyśmy awantur o in vitro, za które obywatele zapłacą mimo tego, że brakuje pieniędzy na leczenie dzieci czy chorych. I mimo tego, że sierocińce mamy wypchane po brzegi dziećmi, które czekają  na jakąkolwiek mamę czy tatę. Także te chore dzieci.

Ale kto chciałby chore dziecko?

Przecież nie nowoczesna, wyemancypowana kobieta z lewicy..



Dyskusja:









.
.

.