Chodzi tylko o władzę.. za wszelką cenę

Gdy przez Twitter przeszła sensacja, że znowu są “taśmy” -z moich płuc wydobył się głęboki ziew. Kolejne taśmy, nudne to już jak flaki z olejem.. albo nagrany Hofman na imprze i wielkie halo, albo pourywane zdania z jakiejś rozmowy, z której nic nie wynika, ale i tak jest wielkie halo ładnie podsycane przez media i co mniej rozumny tłum. Więc kolejne taśmy mogłyby przejść bokiem, zwłaszcza, że na topie było nie tyle co mówili podsłuchani, ale ile soczystych słów używali.

Ale nie udało się przejść obojętnie obok kooperacyjnej prowokacji medialnej, nawet będąc prawie tysiąc kilometrów od Polski. W necie pojawiło się nagranie, a potem jego “stenogramy”, które różnią się troszkę od siebie, ale to chyba nieważne. Nagrywanie panów musiało być nie lada wyczynem dla podsłuchujących, ponieważ nawet przy maksymalnej głośności chwilami zdania się cięły albo bełkotliwie łączyły. Trochę bez sensu, ale ok.

Wszak pili.

Za to słychać było głośne strzelanie sztućcami, tak jakby albo podsłuchy były w widelcach i nożach albo panowie złośliwie zagłuszali treść swoich rozmów.

Tak czy inaczej mamy aferę. Nikt nie pyta dlaczego taśmy dotarły do Tygodnika Wprost po roku, z subtelnym dopiskiem, że to co chłopaki obgadywali przy stole w lecie 2013, sprawdziło się w stu procentach jesienią czy zimą (spisek). 

Nikt nie pyta: dlaczego teraz, po wyborach? Ktoś jest zły na kogoś, za to, że wyniki wyborów nie dają mu szansy na dorwanie się do władzy? I rozpoczęła się inna droga do jej zdobycia?

Afera uderza w dwie osoby: Marka Belkę i min.Sienkiewicza. To są dwie kluczowe postacie dla stabilności państwa. Zabezpieczenie finansowe i bezpieczeństwo publiczne. Jeżeli jedno z tych ogniw podejmie złą decyzję - wali się wszystko.

Nie śledzę zbytnio poczynań ministra Sienkiewicza, słyszałam dzisiaj, że grzebie w służbach i próbuje je reorganizować. Już samo to może być dla zainteresowanych irytujące. Ale czytam dokładnie to co mówi Marek Belka, a co idzie w sporej niezgodzie z planami niektórych polityków i niektórych partii. Zwalenie Marka Belki z NBP i posadzenie tam kogoś kto nie powie: "Podoba mi się ten sposób stawiania sprawy. Bo on dotyczy Polski, a nie tylko tak zwanej gospodarki", ale publicznie oświadczy: "Tylko wspólna waluta euro uchroni nas przed wojną w Europie" jest bardzo atrakcyjne dla tych, których uwiera nadmiar nieopodatkowanej kasy.

W Europie 10 tysięcy euro nie robi takiego wrażenia jak 40 tysięcy zł w Polsce. I na pewno wiecie teraz co mam na myśli.

Marek Belka niejednokrotnie powtarzał, że Polska nie jest gotowa do przyjęcia euro. Z prostego powodu: jesteśmy atrakcyjni ze względu na taniznę, a nie dlatego, że jesteśmy silni gospodarczo. Tylko w aspekcie taniej siły roboczej jesteśmy konkurencją. 

Nie będę się rozpisywać nad ciągiem dalszym konkurencyjności polskiej gospodarki, ani nad skutkami społecznymi przyjęcia euro. Macie swój rozum i możecie pewne skutki przewidzieć.

Powiem tylko, że dzisiejszy 7 Dzień Tygodnia utwierdził mnie w przekonaniu, że są w Polsce siły, które podobnie jak na Ukrainie, nie znają pojęcia Ojczyzna, Naród, Odpowiedzialność. Znają tylko pojęcie Mój Biznes, Moja Kasa, Moja doopa.. i zrobią wszystko by o to walczyć. Kosztem całego kraju i jego obywateli. Kosztem cudzego życia. Kosztem przyszłości Polaków.

Ta walka będzie trwała do następnych wyborów, przez najbliższy rok. I będzie to walka o władzę w najgorszym tego słowa znaczeniu. Wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że niektórzy szans na rządzenie nie mają. Przynajmniej z Woli Narodu.

Więc może uda się inaczej?

Bądźcie czujni rodacy, ponieważ teraz jest już o krok.. może dwa, od rozpierduchy, podobnej do ukraińskiej. I nie zapominajcie słynnych i prawdziwych słów Urbana: “Rząd zawsze się wyżywi”.

I nieważne jaki to będzie rząd.

.
.

.