"Polityka to szajs - napijmy się razem wódki"


To hasło namalowane sprayem na pomniku w Warszawie chyba jasno pokazuje co Polacy i kibice sądzą o ostatnich wydarzeniach.

Tak to już jest, że w naszym kraju przed, po, albo bez powodu kibole urządzają sobie rzeź. Kilka dni temu taką polską rzeź z maczetami zafundował sobie Kraków. Więc pewnie nic dziwnego nie było w tym, że przed i po meczu Polska-Rosja dojdzie do awantury.

Jak do tej pory kibolstwo w naszym kraju nosi nazwę „Prawdziwych Patriotów”, których drużyny dzielnie manifestują na ulicach swoje przywiązanie do tradycji i polskich wartości. Mieliśmy w Polsce więźnia sumienia jakim był Staruch, który dla gazety patriotycznej pisał zza kratek teksty o swoim rozumieniu polskości. Pamiętamy senatora Romaszewskiego, który nie dość, że stawał w obronie Starucha i odwiedził go w pierdelku to jeszcze  tłumaczył, że mecz piłki nożnej to nie zbieranie truskawek czy wyścigi w Ascot. A który dzisiaj jest gotów do sądu podać każdego, kto mu poparcie dla Starucha wypomni. Pamiętamy także posłankę Kempę i paru innych, którzy poręczali za kibola, który dzisiaj znowu w pierdelku siedzi – tym razem za narkotyki.

Itd itp.

Lata całe kibolstwo jest hołubione przez partie opozycyjne. Głaskane i kochane,  w zamian za te ciepłe gesty przed wyborami jasno precyzuje – także na ulicy – którą partię kocha najbardziej. A kocha tą, która zapewni stałe powody do protestów na ulicy z okazji wizyty premiera w jakimkolwiek mieście.

Więc dlaczego miałoby być teraz inaczej?

Od ponad tygodnia media nagłaśniają bzdurne sprawy do granic wytrzymałości. Redaktorzy licytowali się, kto najgłośniej krzyknie o wandalizmie na stadionach czy antysemityzmie. Zwykły marsz rosyjskich kibiców - na portalach internetowych - urastał do rangi manifestacji narodowej Rosji na terenach wolnej Polski. Temat sierpa i młota był wyłuszczony na stronach głównych mimo tego, że sierpów i młotów kibice nie zamierzali eksponować. Domorośli stratedzy wypisywali bzdury o prowokacji służb Putina szykowanej na mecz a okładki brukowców zachęcały do boju i zagrzewały do walki. Niektórzy nawet przyodziali trenera Smudę w szaty Piłsudskiego by jasno zaakcentować, że idziemy na wojnę.

Wymadlali awanturę wznosząc oczy ku niebu i błagali: niech się coś stanie bo nam rozporki trzasną od tych emocji nagromadzonych przy redakcyjnych biurkach.

I skąd dzisiaj takie zdziwienie, że niektórzy potraktowali na serio nawoływania, straszenia i widok szabelki Piłsudskiego?

Policja zrobiła to co do niej należało. Sprała tyłki i trzasnęła przez puste łby. Nie ma czego i kogo żałować. Wina jest ewidentnie po stronie naszych łysych. I czas by za tych łysych zabrał się porządnie rząd.

Portale, które jeszcze wczoraj krzyczały nagłówkami – dzisiaj cytują tylko prasę zachodnią, która jakoś niespecjalnie dużymi literami odnotowała chuligańskie awantury w Warszawie, ale ich tytuły dużymi literami odnotowują nasze.

Nie oszukujmy się.

Nie wiem czy ktokolwiek popiera rozwydrzoną bandę napranych kiboli, którzy rozpoczęli bójkę z Rosjanami i polską policją. Nie wiem czy znajdzie się chociaż jedna normalna osoba, która powie, że wczorajsza awantura miała sens. Ale i nie słyszę głosu opozycji z prawej i lewej strony, która potępiłaby zachowanie kibolstwa.

Cóż to się stało prezesie Kaczyński, pośle Palikocie i przewodniczący Millerze, że nie zwołaliście jeszcze konferencji prasowych by odnieść się do wydarzeń?

Przecież to idealna sytuacja, żeby kopnąć rząd.

Czy może zdajecie sobie sprawę, że sami zakręciliście na siebie bat?

Przecież to wasz elektorat. Gwarantujecie mu wszystko czego potrzebuje: bezkarność w prezencie od prawej strony i narkotyki w prezencie od lewej. Potępicie – macie przewalone u nich. Nie potępicie – macie przewalone u reszty przyzwoitego elektoratu.

I daj Boże, żeby elektorat rozliczył was z waszego cwaniactwa i perfidii. Może to was wreszcie wypchnie z pola graczy na polskiej scenie politycznej. Was i  wasze histeryczno-lizusowskie portale. 


Uzupełnienie:     Salon 24




.
.

.